Wczoraj z entuzjazmem ruszyliśmy do ucha. Cel=Metropolia jest OKey. Jak okazało się, cel nie był możliwy do osiągnięcia. Tłum szalony okupywał okolice wejścia do ucha, a kolejka trąciła komuną i kolejkami do mięsnego. Trzeba było zrezygnować, w zamian za to poznaliśmy dziabdziąga (łabędzia) samotnika, Szisza miały miły wieczór nad morzem, a po drodze powstały foty poniżej. Metropolia jest okey.
2 komentarze:
ach Marysiu jak Ty to robisz, że te Twoje foty zawsze mają w sobie jakąś magie? :) Bardzo +, no a Metropolia jest OKey, tylko troche ciasna ;)
dziękować, dziękować Pawłowi juhu juhu
czary mary ;)
jasna ciasna ta metropolia, ale nam wyszło na dobre:)
a dziś kostka boli bom na lodzie figury odwaliła, więc ani metropolii ani fot nie ma :(
Prześlij komentarz